PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=824422}

Koty

Cats
4,1 7 245
ocen
4,1 10 1 7245
3,0 26
ocen krytyków
Koty
powrót do forum filmu Koty

Koty. Obejrzałam Koty z ogromną przyjemnością i w przeciwieństwie do znawców musicalu, którzy z taką gorliwością wypowiadają się o beznadziejności tej produkcji, jestem nimi totalnie oczarowana. Pisząc te słowa czuję się podobnie jak podczas egzaminów do AT, kiedy broniłam swojej recenzji Kotów i musicalu w szerszym znaczeniu. A co najciekawsze ślepą milosniczka musicalu wcale nie jestem i mając do wyboru musical czy operę, wybieram operę, tak więc jako krytyk zapewniam, że pozostane dość obiektywna, pomimo zaśpiewanych z ogromną radością kilkuset spektakli Kotów. Do meritum. Wyśmiewane są kocie futerka, ogonki, wąsy w ekranizacji - przypominam - musicalu Koty. Szczerze mówiąc nie wiem czego oczekiwano? Że te koty przekornie będą szczekać? Ze będą przebrane za inne zwierzęta? Mowa jest o tym, że opowieść jest strasznie infantylna, groteskowa i generalnie szkoda, że nie można tego „odzobaczyć”, że brakuje jej linearnej akcji, zaskakujących wątków. Ameryka odkryła Amerykę i fakt, że musical Koty traktuje o życiu kotów, które jest z założenia dość leniwe i ospałe. Trudno w tej opowieści, bądź co bądź fantasy, doszukiwać się jakiejś logiki, bo przecież nie o logike tu chodzi. Chodzi o podpatrywanie przygód i charakterów kotów będących w jakiejś mierze odzwierciedleniem ludzkich mocnych i słabych stron, T.S. Eliot przygląda się ludzkim przywarom nie wprost, poucza nas kocim językiem. Bo od kotów możemy się przecież sporo nauczyć. W święta przeczytałam humorystyczny poradnik „Życie według kota”, który traktuje o tym, że przyglądając się kocim zachowaniom możemy zrozumieć istotę spokoju, opanowania, a może nawet i drogę do szczęścia? Tak czy inaczej głaskanie kota nie powinno nam zaszkodzić w tych dążeniach. Jaki jest film Koty? Dziki, dziwny, „pojechany”, surrealistyczny, odklejony od naszej ludzkiej rzeczywistosci, zabawny, czasem ospały i flegmatyczny, a innym razem zwinny i dynamiczny. Jak ktos nie pojmuje czemu ludzie z kocimi ogonkami spiewaja o kocim balu i dziewiątym zyciu, to nie pojmie tez przygód Dorotki, która budzi się w pełnym dziwnych stworków Baśniogrodzie. Nie bronię na siłę musicalu, on po prostu taki jest, przenosi nas bardzo często w inny, nieznany nam świat i to jest w tym gatunku piękne! Broni się samo. Taka jest też stylistyka i konwencja Kotów. Sztuczność czy śmieszność jest zamierzona i uzasadniona. Ale akceptuję, że ludzie czują się bezpiecznie tu i teraz, najchętniej w rytm przebojów ABBY na jakiejś greckiej wyspie, też fajnie, ale ja jednak wybieram koci świat. Świetne chorografie, perfekcyjne partie chóralne, charakterystyczne, ale odswieżone aranżacje, zabawne teksty, a na deser wzruszające Memory w wykonaniu Jennifer Hudson czy zmysłowe Maciavity w wykonaniu Taylor Swift. Podoba mi się zmiana charakterów niektórych postaci, nowe spojrzenie na kilka wątków, ba, nawet paskudne karaluchy i myszy mnie śmieszą. Że nie ma porywającej historii? Nie ma! Tak jak w scenicznej wersji, bo Koty powstaly na podstwie wierszy T. S. Elliota, wierszy, nie powieści, są to więc luźne opowieści o różnych kotach i kocich charakterach, dorobienie do tego trzymającej w napięciu fabuły mogłoby się dopiero okazać katastrofą. Z pewnością taki zabieg zniszczyłby ten specyficzny koci świat. Więcej dystansu, śmiejmy się z samych siebie, to i koty będą nas bawić. Choć w sumie bardzo dobrze, że dla niektórych ten film jest miałki, niepokojące by było gdyby koty miałczeć nagle przestały.

„Świat chce być z kotem za pan brat
Rzecz w tym, czy świat jest tego wart” T.S. Eliot, tł. D. Wyszogrodzki

#cats #musical #cinema #cats

ocenił(a) film na 8
liwiapawlowska

Podpisuję się pod tym w 100%. Mnie też oczarował ten film. Nie wiem co ludzi tak szokuje, bo w teatrze to wygląda tak samo. Ludzie przebrani za koty tańczą i śpiewają przez dwie godziny. Ludzie krytykują animację, a co by było gdyby wybrano w zamian charakteryzację? Wtedy by były krzyki, że to sztucznie wygląda i że lepsza jest animacja. W ogóle czego innego się spodziewać? Filmu obyczajowego?

Podobnie było z Nędznikami, ludzie narzekali, że w filmie śpiewają. Tak jakby nigdy nie słyszeli musicalu ani opery.

Koty wyszły magicznie, super, że twórcy zachowali klimat, nie rezygnując z niczego. Mogli na przykład obawiać się długiej sceny z balu, gdzie jest tylko taniec albo pominąć recytacje wierszy, bo zbyt psychodeliczna. To jest świetne, że to się pojawiło.

kasiaaaa

twórcy zachowali klimat?

ocenił(a) film na 8
liwiapawlowska

Gratuluję gustu i trzeźwości opinii. Film jest zdeptany ocenami krytyki, a ja apeluję do ludzi - miejcie po prostu swój rozum i nie kierujcie się aż tak ocenami elit. Wiele filmów z niesamowicie wysokimi średnimi ocen, jest zwyczajnie przereklamowanych i wmawia się nam, że są aż takie dobre. Z "Kotami" jest odwrotnie, a zdecydowanie nie zasługują na taką falę krytyki.

Film jest inny, momentami magiczny, momentami piękny. Jest też świetnym, w pełni świadomym kiczem, który bawi się konwencją, czasem wzrusza, okraszony jest dobrymi występami aktorskimi a jeszcze lepszymi muzycznymi, kamera jest dobrze prowadzona, ogląda się go jednym tchem. Czego chcieć więcej ?

ocenił(a) film na 8
liwiapawlowska

Zgadzam się jak najbardziej. Wszyscy hejterzy i pseudokrytycy, którzy piszą o tym, jakie to badziewne, nie dające się odzobaczyć, używając słów w stylu "krindż" (a to ostatnie to w ogóle najgorsze, bo to świadczy o tym, że to taka osoba jest infantylna) to zwyczajni ignoranci i bezguścia.
Owszem, można mieć swoją opinię. Ale po pierwsze, niech będzie sensowna, prawdziwa, a nie powtarzana. A po drugie, SWOJĄ, a nie powtarzaną właśnie od innych.

Bez powodu wyśmiewa się wygląd kotów. Też nie rozumiem czego oczekują ludzie. Bo wyglądają tak, jak powinny wyglądać. Czyli jak koty.

Zgadzam się, że film jest trochę dziwny. Ale to chyba właśnie jest celowe. Słyszałem od osób, które znają musical (ja niestety nie), że właśnie takie mają one być.

Ale sam przekaz, piosenki i wszystko... było cudowne. Jeden z lepszych filmów, które widziałem. Początkowo chciałem dać mu 7, ale zmieniłem zdanie na 8, bo jednak coś mnie uderzyło... ta magia, która tam jest.

Niektórzy chyba oczekują blockbustera, filmu akcji z żenującym humorem, bo gdy coś jest lepsze, niestety nie trafia do mas. Tutaj niestety pokazane jest to, że większość ludzi zadowala się średniactwem. Bo jak coś ma głębszy klimat... to są na nie. Najgorsze jest jednak powtarzanie tego, co mówią inni. Nie widziałem, nie oglądałem, ale się wypowiem, bo ktoś inny tak powiedział. A nawet, jak ktoś obejrzał, to już uprzedzony tymi hejtami. Ja od razu stwierdziłem, że nie wiem, czego się spodziewać, ale nie będę sugerował się opiniami innych. Nigdy się nie sugeruję. Niektórych wprowadza to w stan furii, JAK MOŻNA NIE SUGEROWAĆ SIĘ TYM, CO POWIEDZIELI INNI!?!? No można. I wtedy zwyczajnie samemu potrafi się ocenić.

Spodziewałem się czegoś lepszego, ale nie byłem zawiedziony. Z drugiej strony ta niewidoczna, magiczna część jak najbardziej była lepsza niż myślałem. A chyba o tę właśnie tu chodzi.

Solidne 8/10 ode mnie.

ocenił(a) film na 3
Koyousetsu

To ma głęboki klimat? Zawalona warstwa muzyczna, okropne aranżacje piosenek, aktorzy, którzy nie udźwignęli swoich utworów do zaśpiewania, CGI lejące się do tego stopnia, że nie wiadomo, czy aktor się porusza, czy to efekt specjalny, dramatyczny poziom montażu... Nawet obsada tego nie udźwignęła. To tylko pierwsze, co przychodzi mi na myśl. I jest to moja własna opinia, nie powtórzona po nikim innym :) P.S. Bezguściem nazywać osoby mające inne zdanie to trochę niesmaczne i umniejsza dla kulturalnego rozmówcy Twój wkład w dyskusję. To tak samo jakbym ja oceniała Cię po tym, że Avengersom dałeś 10.

ocenił(a) film na 8
Zamsz_i_Nubuku

Hejtuj dalej, bądź maluczka tak, jak jesteś. Kolejna gościówa, która zapewne przed obejrzeniem nastawiła się na hejt i zdania nie zmieni. Na szczęście nie każdy myśli tak, jak Ty. I nie wiem, co moja ocena Avengersów ma do tego. Pewnie znowu masz jakąś hejterską myśl. Zapewne zbyt popularne, więc trzeba hejcić.
Plus przeczytaj co napisałem, bo jesteś pierwsza do hejtów, pierwsza do oceniania ludzi, ale kompletnie zignorowałaś to, kogo nazwałem bezguściem.
A ubieranie w fajne słowa swojego komentarza, nie zmienią faktu, że jesteś tą osobą, która ocenia mnie i to na tej samej podstawie, co filmy - hejtujmy, bo mi się coś nie podoba.

I tak, masz prawo do własnej opinii. Ale po pierwsze znaczna większość negatywnych opinii o Kotach to powtarzane w kółko te same frazesy, które wręcz były powtarzane zanim film powstał. A dwa, dalej uważam, że Twoja opinia jest hejtem i że też się tym sugerujesz.

ocenił(a) film na 3
ocenił(a) film na 4
liwiapawlowska

Obiektywna opinia Xd

liwiapawlowska

Gdybym wcześniej nie miała do czynienia z pierwowzorem to być może przymknęłabym oko na zdania typu "znawcy musicali"(napisane w celu pokazania nienawiści w stosunku do osób wystawiające temu filmowi 1-5 pkt). Ale jeżeli ten film według was zasługuje na ocenę 9, to widać, że mało oglądaliście filmów i ewentualnie nie znacie oryginału. Bo nie dość, że pod względem efektów to pisane z wielkich liter GÓWNO, to przedstawione postacie są pozbawione wielu emocji np Rum Tum Tugger(polecam serdecznie oryginał, bo można na prawdę stracić głowę dla tego kociego playboya). W ogóle polecam oryginał z Elaine Paige.
Ps, nigdy nie zapomnę tego dreszczu przerażenia, gdy zobaczyłam pierwszy raz twarz Hudson przy śpiewaniu "Memory"(swoją drogą jeden z gorszych wykonań, jakie widziałam na tle reszty).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones